Za nami rekolekcje szensztackie, którym w tym roku towarzyszyło motto: „w ręku Garncarza”. Odbyły się dwa turnusy w Kokoszycach i jeden w Rudach Raciborskich, które zgromadziły członków Ruchu Szensztackiego ze Śląska. Był to piękny czas, który dał nam Pan. Czas zatrzymania, refleksji, zadumy.
Bóg przedstawił nam siebie jako naszego garncarza, czyli tego, który formuje nas, kształtuje nas. Wydarzenia naszego życia są niczym obroty koła garncarskiego i nigdy nie są przypadkowe, ponieważ sam Bóg – jak ów garncarz – prowadzi je i czuwa nad nimi. Bóg jest jedynym Panem historii i czasu. On swoją Opatrznością kieruje kolejami świata, a w nich kolejami naszego małego życia. Ponadto, w tym nieustannym ruchu jakim jest nasze życie, On nieprzerwanie trzyma nas w swoich dłoniach – jak ów garncarz glinę – i tworzy nas, przetwarza nas na swoje podobieństwo, według obrazu swojego umiłowanego Syna. Przecież glina bez tych rąk garncarza – mimo obrotów koła – nadal pozostawałaby bezkształtną gliną. Dopiero połączenie pracy kół (obroty) oraz pracy rąk – czyli upływający czas z przeżywanymi w nim wydarzeniami oraz kształtowanie nas osobiście przez Boga – przynosi «owoc», czyli gotowe naczynie. Tak jak glina na kole garncarskim potrzebuje nieustannie od garncarza wody, która nada jej plastyczność, tak my potrzebujemy żywej wody Ducha Świętego, aby pozostać uległymi wobec kształtujących nas ojcowskich dłoni. Dlatego też nasz Ojciec nieustannie daje nam – swoim dzieciom – Ducha Świętego jako najcenniejszy dar ze wszystkich możliwych darów.
Niech Duch Święty dalej kształtuje w nas to, co zaczęły formować te rekolekcje, ten głęboko przeżyty piękny czas. W imieniu wszystkich uczestników dziękujemy z całego serca o. Arkadiuszowi, o. Romualdowi, ks. Wilkowi, s. Eleonorze, s. Adrianie, s. Michaeli za trud włożony w przygotowanie i prowadzenie tych rekolekcji. Niech Maryja Trzykroć Przedziwna nieustannie ubogaca i umacnia naszą szensztacką drogę do świętości.
Renia i Zbyszek
Mała pamiątka z rekolekcji szensztackich…