To jest hasło tegorocznych rekolekcji, w których brało udział 20 rodzin i liczna grupa Matek Szensztackich. W tym roku Bóg bardzo hojnie nas raczył przysmakami duchowymi przez Słowo płynące z liturgii, a które wprost mówiło nam, że jesteśmy kochani z naszym grzechem, grzesznością i bezradnością wobec grzechu, kochani miłością bezwarunkową, bo sam fakt stworzenia nas, zrodzenia we wnętrzu Boga , jest dowodem Miłości. Odkupienie i chrzest stał się i jest bramą do miłosiernych objęć Ojca. Wiemy, że miłość pragnie osoby kochanej, jej szczęścia, rozwoju i tak jak wyłączność jest przywilejem małżonków, tak my cali jesteśmy Boga. Prosta droga do uznania, wyznania i oddania swojej nędzy miłosierdziu Boga staje się od tych rekolekcji narzędziem czerpania z ufnością wielkiej ilości zmiłowań naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Miłość Boga w mocnych kazaniach ks. Adama Kiedrzyna jest dla nas zachętą i mocnym bodźcem do dawania świadectwa pomimo prześladowań i do wierności, co w ostatnim dniu rekolekcji bardzo mocno wybrzmiało z ust Ojca Założyciela. Nie kryte wzruszenie i poruszenie serc było wywołane odnowieniem przymierza małżeńskiego i przymierza z MTA.
Gośćmi byli w tym roku Paweł i Mirosława Kwas, którzy ukazali nowy sposób patrzenia na komunikację jako narzędzie jedności i zagrożenia wynikające ze złego używania komunikacji wobec dzieci i współmałżonków. Jest to mocny impuls dla nas do samo wychowywania siebie w duchu miłości . Ukazali również zarys drogi w Związku Rodzin Szensztackich, którego są oni członkami.
Naszą wiarę w Opatrzność Boga zbudował ks. Piotr Gaworski, który przez mocne świadectwo życia ukazał nam, że żadne cierpienie nie jest bezsensowne i że może przynieść wiele owoców pięknych i drogocennych w Królestwie Bożym, jeżeli przyjmiemy te cierpienia trwając w Bożych ramionach.
Wiele osób mogło poczuć klimat pierwszego Kościoła w momencie, gdy po raz ostatni rzucali się na szyję Siostrze Celinie, która została posłana do pracy apostolskiej w diecezji Koszalińskiej. Naprawdę większość tam zgromadzonych Rodzin i Matek, to jej dzieci rodzone do przymierza. Jesteśmy bardzo wdzięczni Ojcu Kentenichowi, że taką Córkę nam posłał i jesteśmy przekonani, że wydawać będziemy owoc i składać go nieustannie i wiernie do kapitału łask.
Mariusz Borkowski