Dnia 14 czerwca, w sobotę, do Radlińskiej, pięknej świątyni przybyło ok. 800 osób związanych z Ruchem Szensztackim z wielu parafii archidiecezji. Byli też goście z diecezji gliwickiej i opolskiej. Dziękczynna Eucharystię sprawował w gronie licznych kapłanów J. E. Ks. Abp Wiktor Skworc. W homilii nawiązując do Słowa Bożego mówił o powołaniu i historii przymierza ludzi z Bogiem. Wzywał zgromadzonych do tego, by ukazywać Boga i do Niego prowadzić innych prostymi środkami. Cytując słowa św. Jana Pawła II o istocie powołania wskazywał na to, że świadectwo wymaga poszukiwania woli Bożej. Nowych dróg szukał o. Kentenich, założyciel Ruchu Szensztackiego. Pragnął, by wszyscy w przymierzu miłości z Maryją urzeczywistniali nowego człowieka w nowym człowieczeństwie. I stwierdził prosto: przed nami wiele roboty. Nawiązując do patrona dnia bł. Michała Kozala ukazywał niełatwą drogę, na której wielu powołanych oddało życie, ale ich ambicją było nie to co wielkie, ale to co największe – jak mówi I Akt Założycielski. Dzisiaj ubezpieczalnie trzeszczą, a dla nas Pan jest dziedzictwem i naszym przeznaczeniem. Na koniec utwierdził zebranych w przekonaniu, że przymierze miłości to właściwa i dobra droga, na której warto trwać.
Eucharystia zakończyła się uroczystym odnowieniem przymierza miłości oraz „śląskim” śpiewanym z całych sił Te Deum laudamus.
Prawdziwie jubileuszowym był koncert zespołu Cordis. Utwory przeplatane cytatami o. Kentenicha mistrzowsko wykonane tworzyły aurę podniosłości, świętowania i podnosiły ducha ku Bogu.
W świętowaniu nie przeszkodziła nawet burza, która z obfitą ulewą przeszła nad świątynia podczas Mszy św. Zanim uczestnicy wyszli na zewnątrz zaświeciło słońce i na placu przed kościołem odbyła się świąteczna śląska biesiada. Były też zabawy dla dzieci i radość spotkania całej Rodziny Szensztackiej.
Osobiste refleksje….
W dniu 14.06.2014 w parafii pod wezwaniem Św. Marii Magdaleny w Radlinie II, przeżywaliśmy jubileusz 100-lecia założenia Ruchu Szensztackiego. My, jako rodzina mieliśmy zaszczyt uczestniczenia w tym ważnym wydarzeniu. Ponieważ należymy do Rodziny Szensztackiej, uczestnictwo w jubileuszowej Mszy Świętej wraz ze wszystkimi, którzy również zawarli przymierze miłości z Matką Bożą Trzykroć Przedziwną, było dla nas cennym duchowym przeżyciem. Mszy Św. przewodniczył arcybiskup Wiktor Skworc, który swoją obecnością podkreślił, że Ruch Szensztacki, poprzez swoją posługę, ma swoje miejsce i sprawuje ważną misję apostolską w Kościele Katolickim. Uczestnicząc w jubileuszowej Mszy Św. dziękowaliśmy Matce Bożej za to, że przybliżyła nas do siebie, że przemieniła nasze życie, że jest w nim jeszcze więcej miłości, dziękowaliśmy za nasze dzieci będące owocem naszej wewnętrznej przemiany.
Rodzina Knapczyk
Mater perfectam habebit curam!
Zwycięska Królowa z Szensztatu nawiedziła radlińskie wzgórze przynosząc prawdziwą atmosferę radości i świętowania. I choć w Radlinie- dzielnicy Wodzisławia Śląskiego- póki co nie ma Sanktuarium, Matka Boża przybyła do swoich dzieci przynaglana naszymi modlitwami i staraniami. Także niemal pięćdziesięcioletnia obecność Sióstr Szensztackich na wzgórzu skłoniła Maryję by i tu znalazła swój dom. W wydarzenie, co miło było obserwować, zaangażowały się również władze samorządowe, a uroczystość stała się świętem całej lokalnej społeczności. Cieszy to, że w Radlinie ludzie nie wstydzą się swojej wiary i tak wiele osób – całymi rodzinami – w ten czy inny sposób jest związanych z Ruchem Szensztackim. Siłę wiary Szensztatu dostrzegł również ks. Arcybiskup wskazując, że Kościół potrzebuje dziś takich osób zaangażowanych, a nie kibiców, których głośno słychać w mediach.
Matka Boża zatroszczyła się po raz kolejny bo na nic byłyby nasze starania bez Jej pomocy. Piękna liturgia, mocny śpiew, modlitwy, udział tak wielu kapłanów oraz prawdziwy tłum wiernych chcących oddać hołd Matce Bożej były godnym uczczeniem jubileuszu. Dla nas pięknym przeżyciem były utwory śpiewane przez zespół CORDIS, które przenosiły wyobraźnię do celu ziemskiej wędrówki, dając już przedsmak tak wielkiej radości. Nasze odczucia nie były jednak odosobnione – wiele osób miało łzy w oczach podczas koncertu. Wbrew temu, co media próbują wmówić, ludzie mają wielką potrzebę Boga i wielką potrzebę bycia użytecznymi dla wielkiej Misji- doskonałą odpowiedzią na to jest Ruch Szensztacki, który znajduje coraz więcej członków i wraz z upływem czasu nie gaśnie, ale rozrasta się coraz bardziej umacniając w wierze kolejne pokolenia.
Basia i Sławek z Radlina
Gdy rozpoczął się rok jubileuszowy, ucieszyłam się że na naszym Górnym Śląsku będzie też stacja jubileuszowa….w Radlinie. Mój staż Przymierza Miłości z MTA jest krótki-5lat, ale w sercu noszę wielką wdzięczność że mogę być uczestniczką takiej historycznej chwili. Wypełnienie świątyni tak liczną rzeszą wiernych wraz z naszymi pasterzami, w bliskości Matki Trzykroć Przedziwnej dało mi doświadczenie WIECZERNIKA ,w którym działa DUCH ŚWIĘTY. Bogaty stół SŁOWA BOŻEGO pozwolił mi jeszcze raz spojrzeć na mój fundament – powołanie, by dalej żyć owocnie w Przymierzu Miłości z MTA! Dobry Bóg przez MTA zapragnął mnie obdarować TĄ DROGĄ w KOŚCIELE a ja odpowiedziałam -tak. Wierność nie jest łatwa, ale możliwa, czego dowodem był patron dnia śp. bp. M. Kozal zamordowany w Dachau, a do tej wierności zachęcała mnie też usłyszana ewangelia. Przywołanie tego tragicznego miejsca, jakim było Dachau ,obudziło we mnie łączność z tajemnicą świętych obcowanie. CI, którzy nas już poprzedzili w drodze do Ojca, mogą w tak szczególnym czasie dla nas upraszać łaski, bo wielu nas jest, wielu młodych, ale potrzeba byśmy byli mocni DUCHEM ŚWIĘTYM .W sztafecie wiary otrzymaliśmy pałeczkę, w dalszym budowaniu Szensztatu -my zebrani w tej świątyni jesteśmy dziś jego budowniczymi. Wierzę, że ubogaceni darami tego świętowania, dostrzegliśmy działanie OPATRZNOŚCI BOŻEJ, i z nowym zapałem i wiernością oddajemy się do dyspozycji Matce Trzykroć
Przedziwnej i Zwycięskiej Królowej.
Ewa z Suszca
„Każde najdrobniejsze wydarzenie w naszym życiu jest pozdrowieniem od Ojca”
(o. Kentenich), a to wydarzenie 100-lecia ruchu, w którym braliśmy udział z Rodziną
Szensztacką było szczególnym pozdrowieniem pełnym radości i dziękczynienia.
Uczestnictwo w uroczystej Eucharystii wraz z arcybiskupem, kapłanami, siostrami oraz licznie zebranami członkami i przyjaciółmi Ruchu Szensztackiego było
niezwykłym przeżyciem. Śmiało można powiedzieć „dobrze mi tu być o Panie !”
Edward z Rodziny Szensztackiej
„Wszyscy ludzie klaszczą w dłonie , cała ziemia śpiewa”
Ciężko opisać coś, co dotyczy emocji. Pustka w głowie, szukanie odpowiednich określeń, nieudolna próba opowiedzenia tego, co czuje serce. Łaską dla jest mnie fakt, że mogłam przeżywać stulecie założenia Ruchu Szensztackiego. To jest niesamowite i po ludzku niewobrażalne, że ktoś może być tak długo wierny przymierzu- a Maryja właśnie taka jest. Uroczystości radlińskie niesamowicie oddały sens Przymierza Miłości, sens Szensztatu. Liturgia była bardzo uroczysta, homilia trafiała w sedno. Koncert zespołu „Cordis” przeplatany myślami o. Kentenicha pozwolił oderwać się od codzienności i otworzyć oczy duszy. Ważnym punktem obczodów jubileuszowych była agapa, która pozwoliła mi poczuć, że jesteśmy jedną wielką rodziną- Rodziną Szensztacką.
Izabela z Rodziny Szensztackiej
Prorok Eliasz okrył swoim płaszczem Elizeusza, by ten uczył się jak być prorokiem. Uczeń musi przebywać z nim, by widzieć, że słowa Boga i obietnice zawarte w nich stają się faktem. Być prorokiem, to być jednoznacznym i nie mieć nic więcej do powiedzenia niż to co zmierzył powiedzieć Bóg. Ta, która ogłasza nam wielkie dzieła Boga w życiu każdego z nas zaprasza w tym jubileuszowym roku do odkrycia na nowo charyzmatu w całej głębi tajemnicy przymierza, które zawarte raz stało sie niewyczerpaną stągwia mocy Ducha Świętego w nas dla dobra całej wspólnoty Kościoła. Maryja nigdy nie miała innego pragnienia niz pragnienia Bożego serca, by doprowadzić każdego z nas do całej pełni. Stając się do niej podobni w umiłowaniu pragnień Boga i wypełnianiu ich z całą pokorą jakiej wymaga od nas codzienność stajemy się prorokami widzącymi, że wszystkie obietnice jakie Bóg złożył w tym Ruchu stają sie faktami. Niewyczerpana dobroć jaką Bóg nam okazuje przez Matkę daje mi pewność, że dla Boga nie ma nic niemozliwego. Ona nie mogła by dać niczego, gdyby sama wszystkiego dla nas nie otrzymała, gdyby Bóg sam nie zmierzył, że wszystko przez Maryję chce nam dać. Cieszymy się jako rodzina i jesteśmy wdzięczni Bogu, że możemy żyć w cieniu Jej płaszcza. Uczymy się od Maryi uwielbienia za wszystko oddając wszystko do Jej dyspozycji. Prorokami jesteśmy i bądźmy nimi bez obaw głosząc, że wszystko otrzymaliśmy z nieskończonej dobroci naszego Pana Jezusa Chrystusa jaką nam objawia w Maryi. Ona ogłasza, że On jest jedynym Panem i miłością Jej życia i zaprasza nas do realizacji tego Bożego zamysłu. Pozdrawiamy i wyglądamy owoców nadobfitych tego naszego kairosu, który mamy szczęście razem przeżywać.
Aneta, Mariusz i dzieci
Sobota 14 czerwca 2014 roku – dzień jak co dzień – a jednak bardzo radosny, gdyż w kościele pw. Marii Magdaleny w Radlinie II obchody 100 – lecia założenia Ruchu Szensztackiego. Z rana nieciekawa aura wskazuje na deszcz. A mieliśmy zapewnienie od s. Celiny, że pogoda będzie wymodlona, bo po Mszy św. ma być dalszy ciąg radowania się na placu przy kościele. Jedziemy. Przy kościele serdeczna atmosfera. Dostajemy teksty pieśni, które zaśpiewamy w czasie Eucharystii. Wchodzimy do kościoła. Oczy zatrzymują się na przepięknym wizerunku Maryi oraz prześlicznej dekoracji obrazu i ołtarza. Skupiamy się na modlitwie. W tym czasie kościół napełnia się osobami należącymi do Kręgów Rodzin Szensztackich. W trakcie dziękczynnej Mszy św., którą sprawował abp Wiktor Skworc oraz księża przybyli z różnych parafii, z zewnątrz słychać było grzmoty – rozpętała się burza. I znów przypomniało się zapewnienie siostry, że pogoda będzie wymodlona, a tymczasem lało dokładnie. Nadal koncentrujemy się na modlitwie. Po Mszy św. i wspaniałym śpiewie zespołu „Cordis” wychodzimy z kościoła. A tu niespodzianka: słoneczko świeci! POGODA NAPRAWDĘ ZOSTAŁA WYMODLONA!!! I tak po uczcie duchowej, na placu przy kościele nastał czas na biesiadę. Było wesoło, słodko i jak, kto chciał. Za to wszystko serdecznie dziękujemy s. Celinie, pozostałym siostrom, księżom oraz innym osobom, które pomagały w przygotowaniu tak wspaniałej uroczystości.
Joanna
Dla mnie osobiście Rok Jubileuszowy był autentycznym doświadczeniem rzeczywistości i realności przymierza miłości.
Kiedy 4 lata temu zostałam przeniesiona do Radlina powiedziałam prosto Matce Bożej – jeżeli chcesz, by w archidiecezji katowickiej obchodzony był Jubileusz 100 lecia Ruchu, to postaraj się o nowych ludzi, o rozwój Rodziny Szensztackiej w diecezji, by było z kim świętować ten jubileusz. Oczywiście nasze przymierze to – NIC BEZ CIEBIE – NIC BEZ NAS! A więc jako narzędzie Maryi zaczęłam Jej pomagać przez zapełnianie kapitału łask i konkretne apostolstwo. Okazało się, że Maryja jest bardziej wielkoduszna i wierna. Po 3 latach powołała do przymierza miłości 40 nowych rodzin, 20 matek i 154 Kręgi, w których przyjmowana jest jako Pielgrzymująca Matka. Dla mnie osobiście jest to jeden z cudów i owoc przymierza miłości.
Druga sprawa to same obchody jubileuszu w Radlinie. Podczas przygotowania tej uroczystości na tak dużą liczbę osób doświadczyłam wielkiej otwartości i życzliwości ludzi – Prezydenta Miasta, Radnych Miasta, Straży Miejskiej, itd., którzy ofiarnie pomagali… Sam dzień jubileuszu był bardzo bogaty w duchowe przeżycia. Obecność Arcybiskupa na uroczystości, tylu kapłanów, pełen kościół ludzi z różnych stron archidiecezji, a także słońce, które zaświeciło, gdy miała być agapa na dworze (podczas Mszy św. była wielka ulewa) oraz jubileuszowa atmosfera – to dla mnie wielki dar jubileuszowy od Matki Bożej dla naszej diecezji.
Po tych 4 latach widzę, że to nie my urządziliśmy jubileusz Matce Bożej, ale ONA sprawiła nam jubileusz. JEJ należą się wielkie gratulacje. Moja wdzięczność – za doświadczenie realności przymierza miłości i wierności Matki Bożej – nie ma granic. Nie umiem dziękować Ci MATKO….!